Hej! W końcu nowa notka, co? No bywa. W weekend byłam na trasie. Byłam na turnieju w Sejnach i jeżeli chodzi o grę i miejsce to pozwólcie, że tyle na temat. Ogólnie było naprawdę fajne, co prawda dużo chodziliśmy z jednej sali na drugą, na stołówki, do sklepów... chodzą - dresy, zmęczone buzie, buty z nakolannikami na barkach i maszerują po ulicach Sejn. W Sejnach byłam już z 3 razy, za każdym razem na turnieju. Między innymi mój pierwszy turniej w życiu to był właśnie w Sejnach... dziewczynki z 3 klasy, grające dwójeczkami, płaczące za przegrany mecz i kłócące się na boisku... większość z tego co wymieniłam zostało i do dzisiaj, haha. Jest co wspominać! W Sejnach spałyśmy w szkole, w klasie fizycznej, a akurat fajnie się złożyło, bo musiałam z Werą na fizykę wymyślić 180 pytań o fizyce, a tam książek i testów było multum multum! A no i w klasach zimno było... A w czasie drogi i pobytu obejrzałam z Werą film "Bez mojej zgody" - wspominałam już o nim. Piękny film, serce się na nim kroi, ja nawet się popłakałam, bo nie wytrzymałam podczas punktu kulminacyjnego tego całego filmu, na pewno daje on dużo do myślenia. Zaczęłyśmy też oglądać "Dziedziczki" ale po 5 minutach nam się odwidział. I tak go kiedyś obejrzę.
A poniedziałek? Jejciu, już dawno takiego becznego i fajnego poniedziałku! Idę do szkoły, jestem w połowie drogi a tu mój kolega z klasy mówi mi, że nie mamy lekcji, bo nie ma prądu. Ja tam prawie ze szczęścia się nie popłakałam, haha. Idę do domu.. nie nie nie. Wbiłam od razu z Klaudią do Pinki. Oglądałyśmy film, robiłyśmy kłosy i ogólnie było fajnie... ale nie było prądu... jeny, jak to ludzie mogli żyć bez prądu? Podziwiam, naprawdę, haha. Co z czym wiecie co? Okazało się, że lekcje i tak były, a tak pomieszali z tym, ale dupa! No ale nieobecność mamy... a wieczór poniedziałkowy spędziłam z rodziną, grając w scrabble.
A dzisiaj... szkoła, szkoła - sprawdzian z matematyki. A po szkole do domu i potem na orlika (dopiero co zrobiony i stworzony). Grałyśmy w koszykówkę i nożną, haha nasza motywacja do wrzucenie piłki do kosza była typu "jak nie wrzucę to nie zdam" haha! Będziemy miały gdzie chodzić w lato :)
A ja się biorę za - angielski, polski, chemię i takie tak... eh.
No i postaram się dzisiaj zacząć czytać książkę "Dziecko Ulicy". Czytał ktoś? Podobno świetna, no zobaczymy.
Ale w poniedziałek miałaś ślicznego kłosa <3 Zakochałam się w nim:) A o tym co ja miałam to zostawię bez komentarza xD hahaha
OdpowiedzUsuńja czytałam ! w trzy dni nawet ją ogarnęłam ! ;)
OdpowiedzUsuńNo, no Sejny..
Szczyr.
No ekstra <3 Kocham to zdjęcie jak jesteś ty i Pinka a za wami Bieberowa ściana! <3
OdpowiedzUsuńHahha . A ja się tam tarzam po ziemi na tych zdjęciach . ;p
OdpowiedzUsuńAle nie, są śliczne <3
Najlepsze było jak my niby śpimy a Pinka swoje miny odwala ;>>
Klaudia.
Ps. Na tym zdjęciu ze ścianą i z Pinką jestem ja xd
Na jednym zdjęciu mi się zdawało że przy rurze stoisz ! O.o A to było lustro !!! ;D (tak się jakoś dziwnie odbiłaś i wgl.) hahahahahaha !!! :P
OdpowiedzUsuńKurde ale przejebane spać w SZKOLE i to jeszcze NA PODŁODZE w sal od (mojego znienawidzonego przedmiotu) FIZYKI !!!
ale do dupy :/ grzybnia normalnie ! ;(
Uwielbiam Twojego bloga ;) Jest boski ;)
OdpowiedzUsuńBtw. to zdjęcia lubie najbardziej oglądać ;p
Jakim aparatem robisz zdjęcia ?
OdpowiedzUsuńale ty ładna jesteś! :)
OdpowiedzUsuńiPhonem robię zdjęcia
OdpowiedzUsuń@LexiBieber fizyka jest zajebistaaaaa <3 weź! haha.
OdpowiedzUsuńa co do notki to UWIELBIAM TWOJE WŁOSY... ach, i te kłosy <3
mm, czuję, że w wakacje będzie mnóstwo zdjęć na tym boisku, trolol...
Bieberowa ściana <3
taak , zdjęcia wychodzą ślicznie .♥
OdpowiedzUsuńnotka zajebista . :)
Super zdjęcia na pewno nie zapomniane wspomnienia ;D
OdpowiedzUsuńfajne foty, ciekawy wpis, jak Ci zazdroszczę, że grasz w siatkówkę i jeździsz na turnieje, super :)
OdpowiedzUsuńzjb foty, lubię czytać Twoje wpisy ;) ps. w tej klasie od fizy zawsze było zimno, dzień czy noc, zawsze, wiem, bo to moja była szkoła :P klasa od fizy, a naprzeciwko relaksujący widok-klasa od chemii xd
OdpowiedzUsuń