Hej!! Witam po kilkudniowej przerwie od blogowania! Dzisiaj po południu, czyli w piątek wróciłam z Gdańska. Jak już wam wspominałam w poprzednich notkach - byłam na koncercie Jennifer Lopez! Jak wrażenia? Jestem mega zadowolona i podekscytowana. Koncert był na najwyższym poziomie. Od stroi po choreografię. Wszystko było dopięte na ostatni guzik... oprócz godziny wejścia na scenę. Pod areną byłam około 17:30 i o tej też godzinie powinny się już otwierać bramy, no ale wyszło na to, że otworzyli je dopiero po 18:00. Po znalezieniu swojego sektora i miejsc, porozglądaliśmy się jeszcze po stadionie. I wiecie co? Myślę, że byłam w jakiejś pierwszej setce, którą wpuścili na stadion, bo jak my weszliśmy to było pusto. Trochę dziwnie, że nie było supportu. W końcu to występ dla 23tysięcznej publiczności w stadionie bez dachu, więc ktoś powinien nas trochę rozgrzać. O 20:00 zgaszono wszystkie światła i w końcu przyszedł czas na show! Byłam bardzo bardzo podekscytowana i nie wiedziałam czy mam brać się za oglądanie czy za nagrywanie, więc oglądałam jak i nagrywałam haha. Koncert zaczął się moją ulubioną piosenką Jennifer Lopez "Get Right". I wiecie co? Zdecydowanie nie nadaję się na siedzenie na trybunach, ja tam wolę skakać-piszczeć-krzyczeć jednocześnie, tak jak robiłam to na koncercie Rihanny! Praktycznie to znałam na pamięć wszystkie piosenki Jennifer, które śpiewała i przy większości olałam ludzi siedzących obok i tańczyłam i piszczałam. Jeny... pomyślcie jakie to fajne uczucie, wiedząc, że przyszło oglądać cię 23 tysiące par oczu. Coś niesamowitego. Mnóstwo bym oddała, żeby znaleźć się na miejscu JLo. Kobieta zapracowała sobie na to. Jej wokal, jej ciało, jej ruchy, sposób w jaki porozumiewa się z publicznością - takich jak ona można naprawdę nazwać prawdziwą gwiazdą, a nie jakąś Dodę, która może jedynie Jennifer pastować buty. Bardzo się cieszę, że byłam na tym koncercie, bo do końca życia go nie zapomnę. Porównywując koncert JLo i Rihanny - Rihanna wygrywa. Dla mnie trasa Rihanny miała trochę więcej charyzmy i spontaniczności... Natomiast jeżeli chodzi tylko o taniec to Jennifer bije Rihannę na głowę. Aż niemożliwe jest to jak fajnie może tańczyć 43latka (!). Jednym z moich ulubionych momentów całego koncertu to wykonanie piosenki "Until It Beats No More" kiedy na telebimach wyświetlały się zdjęcia i filmiki jej z dziećmi. Podobało mi się to, bo na tych filmikach pokazywała jak kocha swoje dzieci, była bez makijażu i nie było to na pokaz. Otóż, że kilka dni przed wyjazdem na koncert obczaiłam setlistę koncertową, to wiedziałam, że ostatnią piosenką będzie "Dance Again" i po 3/4 tej piosenki szybko opuściłyśmy stadion i chcieliśmy szybko wpakować się w taksówkę. Zatrzymała nas ekipa tvn24, która udzielała z nami krótkiego wywiadu na temat koncertu. I takim oto sposobem byłam dzisiaj z moją mamą rano w telewizji w stacji tvn24, haha.
Oprócz samego koncertu pochodziłam trochę po Gdańsku i odwiedziłam parę ciekawych miejsc. Zdjęć mam sporo, natomiast jeżeli chodzi o zdjęcia z samego koncertu to nie są one za ciekawe, bo światło ze sceny dawało po aparacie pomimo długiej odległości. Miłego oglądania!
A teraz zostaje mi tylko czekać na 23 kwietnia i na koncert Justina! Ahhh na samą myśl mam ciarki!!
dokałdnie... masz wszystko o czym tylko marzysz... są pieniądze są marzenia proste... czasem jak tak patrze czego Ty nie masz to strasznie mi przykro że nie mogę mieć połowy tego co Ty... ehhh... :((
eh Dziewczyny nie pieniądze są w życiu najważniejsze a chęci!:) Zazdroszczę koncertu ,na pewno było świetnie , i gratuluje Ci chęci chodzenia na takie wydarzenia a nie siedzenia w domu, przy komputerze czy chodzenia ciągle po sklepach:):*
Takie koncerty to zawsze wspaniałe przeżycie :) Ja wyobrażam sobie, co będę przeżywać na koncercie Justina w lutym, aaa - na samą myśl już skaczę z radości! :)
hey dear, you are such a pretty girl and i lvoe your natural beauty and your healthy hair. the post is amazing, we get to see this amazing show and how big everything was and i love to see how it started, the stage got preprared and stuff. i also love the pics. in and around the candy shop. you are so lovely!
I adore your blog, keep on doing this wonderful thing you do here. I had to follow you, you have a new fan now <3 Hope you may visit my blog,too Your Amely Rose from: http://thebizarrebirdcage.blogspot.de/
Śliczne zdjęcia! W sumie za Jenifer Lopez jakoś specjalnie nie szaleję - mogłabym jechać na koncert. (: Niestety to drugi koniec Polski, jako, że mieszkam w Krakowie. Zbyt długa jazda, haha. Ale te slodycze wyglądają apetycznie. *-*
Pozdrawiam i zapraszam do siebie: youre-different.blogspot.com xoxo
dziewczyno, masz największe szczęście na świecie. tak Ci zazdroszcze, że nie wiem co. jak się ma pieniądze to można wszystko.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym!
Usuńdokałdnie... masz wszystko o czym tylko marzysz... są pieniądze są marzenia proste... czasem jak tak patrze czego Ty nie masz to strasznie mi przykro że nie mogę mieć połowy tego co Ty... ehhh... :((
OdpowiedzUsuńeh Dziewczyny nie pieniądze są w życiu najważniejsze a chęci!:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę koncertu ,na pewno było świetnie , i gratuluje Ci chęci chodzenia na takie wydarzenia a nie siedzenia w domu, przy komputerze czy chodzenia ciągle po sklepach:):*
zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńmm, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńObserwuję, mogę liczyć na rewanż? ♥
Na pewno świetnie się bawiłaś :)
OdpowiedzUsuńHey nice blogging. glad to visit your blog. you can also visit my blog if like it then we can follow each other??
OdpowiedzUsuńfantastyczne fotki:)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę obecności na takich koncertach! ;O
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy post www.rubber-balloon.blogspot.com
Takie koncerty to zawsze wspaniałe przeżycie :) Ja wyobrażam sobie, co będę przeżywać na koncercie Justina w lutym, aaa - na samą myśl już skaczę z radości! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę koncertu :)
OdpowiedzUsuńhey dear,
OdpowiedzUsuńyou are such a pretty girl and i lvoe your natural beauty and your healthy hair.
the post is amazing, we get to see this amazing show and how big everything was
and i love to see how it started, the stage got preprared and stuff.
i also love the pics. in and around the candy shop.
you are so lovely!
I adore your blog, keep on doing this wonderful thing you do here.
I had to follow you, you have a new fan now <3
Hope you may visit my blog,too
Your Amely Rose from:
http://thebizarrebirdcage.blogspot.de/
nienawdzię Cię za ten koncert JLo. i Riri ;o na koncercie Rihanny byłaś w Polsce ?
OdpowiedzUsuńTak, rok temu
UsuńThat looks like so much fun...
OdpowiedzUsuńand your pics are stunning.
świetnie, że byłaś na jej koncercie :)
OdpowiedzUsuńWPADAJ PO BUTY NA KONKURS DO MNIE :)
Super lizaki:D
OdpowiedzUsuńLubię Jenifer.
aww thank you :) lovely pictures...you look amazing!! x
OdpowiedzUsuńteż bym chciała na ten koncert (chociaż już po wszystkim) ;))!
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńW sumie za Jenifer Lopez jakoś specjalnie nie szaleję - mogłabym jechać na koncert. (:
Niestety to drugi koniec Polski, jako, że mieszkam w Krakowie.
Zbyt długa jazda, haha.
Ale te slodycze wyglądają apetycznie. *-*
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
youre-different.blogspot.com xoxo
zazdroszczę! :D chciałabym pojechać na jakiś koncert :D śliczne zdjęcia ;))
OdpowiedzUsuńhej fajnie z tym koczkiem wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńxo
Agata ♥ ąfi fąfi
Świetny blog! (;
OdpowiedzUsuńDziękuję za twój komentarz na moim blogu. xx
Obserwujmy? Daj znać, jeśli jesteś zainteresowana. ♥
Love, Jackffy
jackffy.blogspot.com
może to początek twojej kariery telewizyjnej
OdpowiedzUsuńAle cudownie, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńAleż zazdroszczę koncertu Jennifer! <3
OdpowiedzUsuńzazdroszczę !
OdpowiedzUsuńJej ale bomba ten koncert!
OdpowiedzUsuń