summer in the air

Heja Heja Heja! Dzisiejszy dzień to krótko mówiąc LATO. Było tak przyjemnie i gorąco, że chodziłam z bananem na twarzy. Summer is in da air! Dzisiaj w szkole zobowiązałam się z Oliwią do tego, że same poprowadzimy lekcję j.polskiego i same wymyślimy temat lekcji. Temat był o zgatunkowaniu piosenki. Nie ukrywam, że trochę się denerwowałam i miałam obawy, aczkolwiek wyszło dość ciekawie i obie dostałyśmy 6! Już kiedyś w podstawówce też prowadziłam lekcję o W. Szymborskiej i dzięki temu, że prowadziłam ją w śmieszny sposób, to dzisiaj cała klasa do dziś pamięta jej rok urodzenia! Po szkole, jak to w każdy piątek szybko zjadłam obiad i pojechałam na lekcję gitary. Wciąż wałkujemy Californication RHCP i pod koniec czerwca będę to grała u siebie w mieście na koncercie. Huhu, nawet Mezo będzie! Po lekcji gitary poszłam (z bolącym gardłem) na spacer i tak to do wieczora się z Pinką błąkałam po mieście. Narobiłyśmy mnóstwo fajnych, wesołych zdjęć w różnych miejscach. Nawet skusiłyśmy się zrobić wianek z mleczów rosnących na ogrodzie Pinki. Potem paradowałyśmy w wiankach po mieście, a wszyscy się patrzyli na nas jakbyśmy wracały z psychiatryka. Uuups. Dość ciekawe plany mam na sobotę. Z rana jadę na zakupy, a wieczorem idę oglądać i wspierać moje koleżanki, które będą kręciły ogniami! A jak już ich występ się zakończy to pójdziemy na nocne otwarcie muzea i do planetarium. Postaram się porobić ciekawe zdjęcia, żebyście to mieli co oglądać i komentować! A teraz czas na naprawdę duuużą ilość zdjęć z dzisiaj.... z pozdrowieniami dla moich sinokoperkowych, grubych nóg.

Moje koleżanki-siatkarki są właśnie na Mistrzostwach Polski w kategorii młodziczki! Trzymajcie kciuki żeby im się udało! Buziaki, do następnej notki! ... Obym się nie rozchorowała, bo coś mnie gardło już drapie :(