aloha there

Hello there! Co tam, jak tam?! Ja niestety znowu muszę trochę ponarzekać na pogodę... ostatni tydzień to u mnie kompletna nuda z powodu brzydkiej i ponurej pogody. Dopiero dzisiaj było słoneczko i bezchmurne niebo, dlatego też od rana opalałam się z Pinką nad basenem. Mam ostatnio dużego lenia i brak weny, dlatego też nie pisałam notek. Dzisiaj kupiłam nowy aparat - Canona. Od ponad pół roku używam Nikona D200, tata kupił mi kilka miesięcy temu naprawdę porządny i duży obiektyw, ale niestety dla mnie ten aparat jest po prostu za trudny. Jest to aparat dość profesjonalny, więc dla mnie - amatorki ciężko nim obsługiwać. A no i waży on jakieś 500kg, więc jak go włożę do torebki to już cała jest zapchana haha! Dlatego postanowiłam, że kupię sobie amatorską lustrzankę, na której będę mogła się uczyć i po prostu bawić. Dzisiaj poklikałyśmy z Pinką kilka zdjęć, żeby to ją przetestować. Mam nadzieję, że zdjęcia będą wychodziły zadowalające! A no i jest też nagrywanie... wohoho ja już widzę nasze filmiki!

W piątek z samego rana idę do Pinki. Umówiłyśmy się, że z rana zrobimy sobie świeżo wyciśnięty sok z grejpfrutów! Yummy! Uwielbiam takie kwaśne soki. W Sopocie piłam taką świetną Margeritę (ale bez alkoholu) z cytryną. Była mega kwaśna, tak kwaśna, że po jakimś czasie nie czułam zębów haha! Ale byłam mega dobra! A wy, lubicie takie kwaśne soki? :)

Jakie plany na przyszłe dni? Gdzieś wyjeżdżacie? Ja w tym roku skoczę jeszcze tylko na jakiś jeden dzień nad morze i to tyle... W następne wakacje za to nie mam zamiaru tyle się nudzić i chcę pojechać na obóz za granice - Grecja, Bułgaria, Hiszpania.... był z was może ktoś tam na obozie? Jak wrażenia? kisses!