wtorek, 28 czerwca 2016

that one time in budapest

Cześć cześć! Po 10 miesiącach męki mamy wakacje. Huh! W sumie to się cieszę, ale w sumie... to nie. Wakacje wakacjami wszystko super fajnie, ale właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że to moje ostatnie takie "prawdziwe" wakacje. Za rok matura i wszystko inne związane z dalszą edukacją, co jest na pewno tematem mało przyjemnym i stresującym, więc ja nie do końca jestem pewna czy takie wakacje nazwę wakacjami??  Dobra, stop. Ja jak zwykle wymyślam i marudzę. Ja w chwili obecnej kończę się pakować i jutro z rana z moją niezawodną i niezmienną od 10 lat ekipą ruszam na Trójmiasto. Jeden dzień Openerka i trzy dni plażowania (chociaż coś czuję, że pogoda na to nie pozwoli) yassss! Cały rok czekam na te kilka dni w Sopocie, który kocham kocham uwielbiam! Właściwie, to w tym roku wakacje zaczęłam tydzień wcześniej, bo byłam na wycieczce w Budapeszcie. Powiem Wam, że jakoś nigdy nie miałam planów tam jechać i Węgry jakoś nie wydawały mi się atrakcyjne. Pewnie na pytanie co kojarzy mi się z Węgrami, odpowiedziałabym Barbara Palvin i zupa gulaszowa (którą kocham ponad życie i znajduje się w mojej top 3 jeśli chodzi o zupy hehehe). Muszę przyznać, że Budapeszt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i z chęcią pojechałabym tam nawet i jutro. Albo nie, nie jutro, jutro Sopot i pojutrze Opener więc te terminy odpadają:) Gorąco polecam Wam to miasto. Przeurocza architektura (którą ja określiłam jako coś pomiędzy tą francuską, a włoską) mnóstwo miejsc do spacerowania i zwiedzania - zwłaszcza wzgórze Gellerta, które okazało się genialną miejscówą na podziwianie panoramy miasta oraz workout (samo wejście na to wzgórze to już trening). Ostatnią noc wycieczki spędziliśmy w Krakowie i właściwie to był mój pierwszy raz w tym mieście. Kilka razy przez nie przejeżdżałam, ale nigdy go tak naprawdę nie widziałam, więc miałam jakieś 24h na zobaczenie tego, co w Krakowie zobaczone być powinno:). I potwierdzam - w "lodziarni na Kazimierzu, w której zawsze są kolejki" rzeczywiście są kolejki i lody rzeczywiście są super pycha. 



2 komentarze:

  1. Piękne miejsce i ąz miło popatrzec na te zdjęcia.
    To coś pieknego mieć od 10 lat takie same towarzystwo :))
    pozdrawiam xx
    in-the-white.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń