piątek, 25 maja 2012

i hate this part

No cześć. Łóżko, laptop, słuchawki, spokój... te cztery rzeczy to przepis na mój wymarzony piątek - taki jak dzisiaj. Ten tydzień minął szybciej, niż myślałam. W szkole jest jak na razie naprawdę dobrze, a pogoda jest piękna. Na początku tygodnia skończyłam 2 sezony Pretty Little Liars i nie zostaje mi nic innego niż czekanie na 3! Teraz mam zamiar zabrać się za Plotkarę. Kiedyś zaczęłam, ale tylko 4 odcinki obejrzałam. Zobaczę co wyjdzie z moich planów. Dzisiaj spędziłam naprawdę fajny dzień z przyjaciółmi. Byłyśmy na dłuuugim spacerze po całym malutkim Fromborku. Jak sobie teraz przypomnę Pana, który się wbija w kolejce do fontanny to mi się chce śmiać... bo wcześniej to uciekałam z myślą, że to pedofil, haha. Narobiłyśmy pełno gifów i jak zwykle się nie naładowały. No i jak zawsze w sumie dużo wspominałyśmy... jak to kiedyś zawsze było. Wspominanie wywołuje w nas mnóstwo pozytywnej energii, która potem przenosi się na nasze czyny w przyszłości. Trzymamy się razem od tylu lat, że znamy siebie na wylot. W końcu każdy wie, że w wieku 6 lat miałam najlepszy dres w mieście!!! haha, był to dres na którym pisało "heyah" i wszystkie dziewczyny mi go zazdrościły... o czym dowiedziałam się wcale nie tak dawno. Albo nie ma to jak opowieści Oli, która sądzi, że pamięta jak się rodziła,  hahaha. Albo Oliwia, która chciała sobie zmienić imię na "Muza" (dziewczyny z klubu winx). A Pinka... ona może i nawet do dzisiaj myśli, że Kopernik był pierwszym człowiekiem na Księżycu. Naprawdę warto wracać do przeszłości i po prostu wspominać. Niektóre rzeczy bardzo szybko nam uciekają... właśnie dlatego założyłam tego bloga. Nie tylko po to, żeby dzielić się z Wami, ale też po to, żeby kiedyś wejść w archiwum i poczytać stare notki i pośmiać się sama z siebie. Blog to fajna sprawa. Tak samo jak pamiętnik. Tyle rzeczy nam umyka, a my tego nie widzimy. Najlepszym sposobem na "zatrzymanie chwil" są fotografie. Dobra, nie zanudzam już. Mam sporo zdjęć z całego tygodnia:


























W końcu przyszła moja chusta od Alexandra McQueena, na którą polowałam od dłuższego czasu, a nigdy nie mogłam się zebrać, żeby ją w końcu zamówić! :)

A na sam koniec pozostawiam Was z bardzo starą piosenką PussyCat Dolls... ahh. Kiedyś byłam ich wielką fanką, do dzisiaj mam ich płyty z domu. I Hate This Part - piękna piosenka.

Buziaki! Udanego weekendu wam życzę!



9 komentarzy:

  1. tak mi się sunie na usta pytanie o to czy lubisz swoją figurę, swój wygląd?? nie żeby coś ale po prostu jestem ciekawa twojej odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaa!! Od McQueena?! Ile kosztowała?? Gdzie zamówiona?

    OdpowiedzUsuń
  3. O, no to ja się podpisuję pod pytaniem anonima co do opinii o sobie. Z czystej ciekawości;) Świetny blog, pozdrawiam gorąco. Liczę na wyczerpującą odpowiedź XD.

    OdpowiedzUsuń
  4. gdzie kupiłaś chustę i za ile?

    OdpowiedzUsuń
  5. Pala-to nie byla muza tylko Bloom;p. I wszystkiego najlepszego wczoraj.

    OdpowiedzUsuń
  6. chustę zamówiłam na allegro, a kosztowała około 100zł.

    OdpowiedzUsuń
  7. a jeżeli chodzi o moją autocharakterystykę - nienawidzę swojej figury i oddałabym naprawdę dużo, żeby mieć inną figurę - potraktujcie to jako wytłuszczoną czcionkę. wygląd - myślę, że podobnie jak figura. ale chyba większość dziewczyn tak marudzi i zawsze to mnie "pociesza" w jakiś sposób. nie można mieć wszystkiego, a ja jestem osobą, która uważa, że "Pan Bóg tak chciał". jestem również osobą, która nie stoi pół dnia przed lustrem i marudzi na swój wygląd. nikt nie jest perfekcyjny, każdy ma jakiś kompleks. i tak - mam kilka kg za dużo tu i tam, ale jak mam w każdym poście marudzić i pisać jaka to ja gruba i brzydka i żebyście na to uwagi nie zwracali, to już chyba wolę nic nie pisać. mam na myśli to, że w jakiś sposób siebie akceptuję. chciałabym być ładniejsza, szczuplejsza, piękniejsza, wyższa i... tak godzinami mogłabym wymieniać jaka to ja mogłabym być. po prostu trzeba akceptować się takim jakim się jest. ... a w samozachwyt to ja nie wpadłam. jeżeli to tak wygląda to przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  8. I takie podejście do siebie mi się podoba! :D

    OdpowiedzUsuń