wtorek, 12 lipca 2016

summertime & squad goals

Cześć cześć! Jak mijają Wam wakacje? Pewnie niektórzy z Was pracują, a jeszcze inni gdzieś wyjechali? Ja wakacje spędzam mało aktywnie i powoli zaczynam się nudzić, szczególnie przez to, że brakuje mi słonecznej pogody niekończącej się burzą, brakiem prądu i duchotą. Przynajmniej ten pierwszy tydzień wakacji był udany, bo tak jak już wspominałam - Sopot i Open'er! Yasss yasss! Uwielbiam ten czas na początku lipca kiedy tam jadę. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze w te wakacje odwiedzić Sopot chociaż na jeden dzień, bo serio już tęsknię! Z moimi dziewczynami jak zwykle było ekstra, ale muszę przyznać, że podejmowanie jakiejkolwiek decyzji z tyloma niezdecydowanymi babami graniczy z cudem heh! Nasz dzień Opener'a, czyli dzień drugi powitał nas deszczem i grzmotami, ale nie wiem jakim cudem (chyba wyprosiłam to od Tego z góry) się rozpogodziło i wszystko pięknie cacy. Oczywiście najbardziej czekałyśmy na koncert Red Hot Chilli Peppers. Ich koncert był jednym z tych, które od dawien dawna chciałam zobaczyć. Było przegenialnie. Ich energia na scenie była niesamowita, szczególnie Flea -  świrusssss na scenie jakich mało kocham kocham kocham! Z całego naszego wypadu dobrze jeszcze będę wspominać posiadówki na plaży o 4:00 nad ranem. Czad. Kocham Sopot za to, że nigdy nie śpi. Co prawda, krzyki i piski nie do końca trzeźwych ludzi na monciaku o 6:00 nad ranem budzą we mnie instynkt mordercy kiedy to chcesz spać, a nie możesz:). Trzeci rok z rzędu spotkałam Maffkę w Sopocie, z resztą jak oglądacie jej snapa, to może nas widzieliście na jednym snapie. A no i to kolejny rok kiedy miałam okazję zobaczyć się z Saszan. Co prawda była to niespodziewane-SKMkowe spotkanko, ale z tą dziewczyną to wszędzie i zawsze są śmiechy chichy. To były bardzo pozytywne 4 dni, z resztą zobaczycie zaraz na zdjęciach... których jest pierdyliard. Przydałoby się je wywołać chyba. 

Życzę wszystkim udanych wakacji! xx
SNAPCHAT: palistory

1 komentarz: