oh snap its ari

Heja. Co tam? Jak minął weekend? Ja w niedzielę byłam o 9:00 w Kościele. Oprócz tego, że poszłam poświęcić palmy, to także robiłam na mszy za chór kościelny... Było dość śmiesznie, ale (chyba) aż tak źle nie było (?!). Dzisiaj już porobiłam sporo zadań przyrodniczych do egzaminu i pewnie jeszcze trochę ich dzisiaj porobię. Pogoda nie zachęca do spacerowania, więc nic ciekawego się nie zapowiada. Za to bardzo miło spędziłam ostatnią sobotę Pinką. Byłyśmy w kawiarni, porobiłyśmy zdjęcia, a potem oglądałyśmy wystawę w wieży wodnej, która bardzo mi się podobała. Lubię czasami robić za turystę we własnym mieście! Mam czasami takie wypady z mamą lub znajomymi, że oglądamy/zwiedzamy Frombork z punktu widzenia turysty. Jak to mówią "cudze chwalicie, własnego nie znacie". Miałam na sobie sukienkę/tunikę oraz czerwony płaszczyk, który wygląda bardzo dziewczęco i chyba trochę wyglądałam jak Ariana Grande. Oczywiście nie chodzi mi o to, że ją do siebie porównuję, ale chyba rzeczywiście jest jakieś małe podobieństwo. Fryzura jest dość podobna, ale jak Boga kocham - podpinając tak włosy nawet nie pomyślałam o Arianie:) Całkowity przypadek. Dopiero potem uświadomiła mnie moja przyjaciółka... a potem kilka osób w komentarzach na instagramie (jestem@paaali). Saturday cappuccino is always a good idea!

white dress LINK HERE

red coat LINK HERE

Kisses! Love.